czwartek, 1 września 2011

John Deere serii 5020 używany.

Wierni użytkownicy marki John Deere, kupując ciągnik o mocy poniżej 100 KM, nie mogą liczyć na to, że ciągnik będzie w 100% wyprodukowany w fabryce John Deere. W latach 90 do ok. 2001r ciągnik serii 3000 miał silnik John Deere, ale powstawały na bazie Renault. Później pojawiła się seria 5015, która z zewnątrz bardzo przypominała typowy John Deere, lecz składał się on z podzespołów wielu producentów. Nie wielka sprzedaż tego modelu jest odzwierciedleniem zainteresowania rolników. Część dilerów mówiła, że rolnicy nie byli zainteresowani ciągnikami tej serii, co odzwierciedlało się w sprzedaży. Wszystko się zmieniło, gdy John Deere do ciągników segmentu poniżej 100 KM, wprowadził serie 5020. Dopiero po wejściu na rynek tej serii, wielu rolników zdecydowało się na zakup nowego ciągnika. Jak się okazało, ciągnik sprawdził się w wielu pracach w gospodarstwie. Potwierdzają to sami użytkownicy, którzy pochlebnie wypowiadają się na temat tej serii. Ciągniki tej serii najczęściej można spotkać w gospodarstwach hodujących bydło. Użytkownicy najczęściej zwracają uwagę na mały promień skrętu, który się przydaje przy ładowaczu czołowym. Po za tym dobrze radzi sobie w pracach polowych. Dużą zaletą jest prostota i mała awaryjność. Seria 5020 składa się tylko z 3 modeli, są to: 5620 o mocy 72 KM, 5720 (80 KM), 5820 (88 KM). Wszystkie ciągniki są wyposażone w czterocylindrowe jednostki mocy John Deere. 5620 jako jedyny jest wyposażony w silnik bez turbodoładowania. W największym modelu tej serii 5820 dodatkowe 8 KM uzyskano dzięki regulacji pompy. Silnik nie jest wyposażony w układ common rail, więc zamontowanie chip tubing nie jest tak łatwe. Użytkowanie silnika nie sprawia problemów nawet przy 20 stopniowych mrozach. Użytkownicy nie narzekają na zużycie paliwa pod warunkiem, że nie przekracza się 1700 obr/min. Zresztą producent podaje, że silnik charakteryzuje się dobrymi wynikami w tym przedziale. Dzięki temu niewielki zbiornik o poj. 100 l. starcza na cały dzień pracy, nawet przy cięższych pracach. Kolejna zaleta silnika, którą zauważyli użytkownicy samodzielnie wymieniający olej, jest bardzo łatwy dostęp do filtrów paliwa i oleju. Silnik posiada jeden pasek klinowy, który napędza cały osprzęt silnika. Przy wymianie paska trzeba dokładnie przyjrzeć się schematowi, który ułatwi montaż. Zabrudzenie chłodnicy zapobiega siatka z tworzywa sztucznego, którą można bardzo prosto wysunąć i oczyścić, co bardzo ułatwia eksploatacje. Wystarczy unieść pokrywę silnika, a ukazuje nam się akumulator w całej okazałości. Jest umieszczony przed chłodnicą. Nad bateria jest filtr powietrza, który zasysa powietrze spod maski, dzięki temu powyżej maski nie wystaje żaden chwytacz powietrza, który mógłby utrudniać widoczność. Przekładnie i układ hydrauliczny mogłyby pochodzić od mocniejszej serii 6000, takie rozwiązanie zwiększyłoby zaufanie do ciągnika, bo podzespoły z większej serii spisują się bez zarzutu. Chodzi głównie o przekładnie zmienianą pod obciążeniem i rewers obsługiwany bez sprzęgła. Traktorzysta ma do dyspozycji po 16 biegów do przodu i tyłu. Rolnicy wykorzystujący ciągnik przy ładowaczu czołowym i wokół gospodarstwa będą zadowoleni z przekładni. Użytkownicy narzekają na złe stopniowanie biegów podczas prac polowych. Biegi zmienia się bez zarzutów niekiedy trzeba wyregulować sprzęgło i zmiana pod obciążeniem mogłaby przebiegać bardziej płynnie. Zmianę prędkości WOM dokonuje się, jak większości ciągników John Deere za pomocą dźwigni połączoną ze stalową linką w plastikowym pancerzu. Nie wszystkie ciągniki są wyposażone w prędkość 1000 obr/min, ale za to oprócz standardowego 540 obr/min zawsze jest 540E Obr/min. Często podczas lżejszych prac jest wybierana prędkość ekonomiczna, co pozwala zmniejszyć obroty silnika, a co za tym idzie zużycie paliwa. Kompaktową budowę dostrzega się również w kabinie. Dlatego podczas wsiadania i wysiadania brakuje miejsca pomiędzy fotelem, a kierownicą. Z tego powodu zawsze warto odchylać kierownicę do góry. Mimo kompaktowej budowy zawsze montowano wygodne fotele traktorzysty i pasażera. Wysokość kabiny jest wystarczająca, co zapewnia dużo miejsca nad głową. Producent oferował w opcji wyposażenia dodatkowe, przezroczyste okno dachowe, co ułatwiało widok na podniesiony ładowacz.

środa, 15 czerwca 2011

Test ciagnika TYM T603 ST cz2

WOM uruchamiany elektrohydraulicznie.
Prędkość WOM wybiera się dźwignią z lewej strony fotela traktorzysty. Zmiana odbywa się bezproblemowo. Po prawej stronie deski rozdzielczej wybiera się pokrętłem tryb pracy manualny lub automatyczny. WOM uruchamia się elektrohydraulicznym przyciskiem, który znajduje się obok dźwigni rewersu po lewej stronie koło kierowniczy. Na desce rozdzielczej nie ma elektronicznego licznika prędkości WOM, ale na obrotomierzu zaznaczone są punkty, przy których osiągana jest pożądana prędkość WOM. W testowanym modelu przedni napęd włączany był mechanicznie. Niestety, na desce rozdzielczej nie zapala się kontrolka informująca, że napęd przekazywany jest na wszystkie cztery koła. Blokada tylnego mostu włączana jest również mechanicznie. Jej pedał jest wysunięty dość daleko do tyłu i umieszczony w górę, więc nie jest to dogodna pozycja. Przedni most wyposażony jest w zwolnice stożkowe. Zapewne przyczyniło się do zwrotności ciągnika. Średnie zawracanie testowanego ciągnika wynosi 8,24 m. Traktory Tym pracują w korei na polach ryżowych, z tego względu przedni most jest niemal hermetyczny. Nie wymaga smarowania. Trzeba w nim co 600h wymieniać olej (16,4l).
Udźwig podnośnika Tyma wynosi 2360 kg. podnośnik obsługiwany jest mechanicznie. Obok dźwigni unoszenia znajduje się duża i czytelna skala. Poza tym wysokość i głębokość pracy można regulować przesuwnymi ogranicznikami. Dźwignia zmiany pracy siłowej i pływającej jest zbyt blisko fotela kierowcy. Końcówki ramion podnośnika standardowo wyposażone są w zaczepy hakowe 2 kat. Stabilizatory boczne ramion podnośnika wyposażone są w otwory i sworznie zabezpieczające. Dokładnej regulacji na sztywno dokonuje się po wkręceniu gwintu. Regulacja długości obu wieszaków nie sprawia problemów i odbywa się za pomocą śruby rzymskiej.
Traktor może pochwalić się bogato wyposażonym układem hydraulicznym. Z tyłu do dyspozycji są trzy dwukierunkowe rozdzielacze. Z zewnątrz nie są one oznaczone w żaden sposób. Za to w kabinie jest naklejka z rozmieszczeniem gniazd i numeracją cyfrową. Jeden z zaworów posiada pozycję stałego wydatku, przydatną do napędzania silników hydraulicznych. Żaden z rozdzielaczy nie ma regulacji przepływającego oleju. Ciągnik ma dwie pompy, pierwsza z nich zasila układ wspomagania kierowniczego 16l/min. Druga plus traktorowi można przyznać za standardowo oferowany dodatkowy, dwusekcyjny rozdzielacz hydrauliczny. Umieszczono go pod kabiną, za schodami po prawej stronie. W kabinie znajduje się joystick do jego obsługi. Dzięki dodatkowemu rozdzielaczowi ciągnik jest przygotowany do montażu ładowacza czołowego. Mało tego, na traktorze znajdują się konsole, do których montuje się ładowacza. Kabina wywiera pozytywne wrażenie. Standardowo jest ona wyposażona w klimatyzacje i instalację radiową. Patrząc patrząc na niego z daleka ma się wrażenie że jest w środku mało miejsca. Jest to złudzenie , ponieważ w kabinie jest stosunkowo duża w odniesieniu do całego ciągnika. Jej szerokość we wnętrzu wynosi 108 cm a długość 134 cm. Taka wielkość kabiny mogły by pozazdrościć nie jeden ciągnik klasy 100 KM. Wnętrze utrzymane jest w ciemnej tonacji. Boczne obicia na błotnikach są koloru ciemnoszarego i można je myć wodą. Widoczność na boki jest bardzo dobra bo błotnik kół tylnych niewiele wystaje na zewnątrz. Również widoczność z przodu jest bardzo dobra. Niewielka ścięta maska i tłumik ułożony poziomo z lewej strony nie zakłócając pola widzenia. Jedyne widoczność do tyłu jest nieco ograniczona przez poprzeczną belkę. Żeby zobaczyć końcówki ramion trzeba unieść się z fotela. Kolumna kierownicza regulowana jest tylko w płaszczyźnie poziomej. Deska rozdzielcza jest przejrzysta. W kabinie brakuje zamykanych schowków, do których można by było włożyć dokumenty. Na prawej konsoli znajduje się tylko zagłębienie na telefon komórkowy i uchwyt na napoje. Tym T603 ST to dobrze wyposażony ciągnik jak na ten przedział mocy. Niewątpliwie jego dużym plusem jest miękka i przyjemna praca silnika. Ciągnik objęty jest gwarancją na 2 lata lub 1500 mth pracy. Na silnik producent daje 3 lata gwarancji.

Test ciagnika TYM T603 ST cz1

Ciągniki o niewielkiej mocy sprawdzają się zarówno w małych, jak i w większych gospodarstwach. W wielu gospodarstwach po wymianie dużych ciągników przyszedł czas na mniejsze traktory. Na widać coraz więcej nowych ciągników. Nic więc dziwnego, że na rynku przybywa nowych marek ciągników. Traktor TYM pojawił się na rynku na początku 2009r. Koreańczycy z powodzeniem zdobywają polski rynek samochodów osobowych. Czy traktory TYM okażą się równie skutecznym narzędziem walki w sektorze ciągników rolnych? Postanowiliśmy sprawdzić ile wart jest traktor o symbolu t603, który wedle danych producenta dysponuje silnikiem Perkinsa o mocy nominalnej 58,5KM/43 KW. Niestety producent nie podaje, wg jakiej normy zmierzono moc. Jednostka napędowa ma cztery cylindry i turbodoładowanie. Silnik wyposażony jest w mechaniczny regulator obrotów, zaś rzędowa pompa wtryskowa w sekcje tłoczące wmontowane w kadłub motoru. Ciekawostką jest zastosowanie w silniku pośredniego wtrysku-paliwo najpierw wtryskiwane jest do komory wstępnej, a dopiero potem trafia do zasadniczej komory spalania. Główną zaletą takiej konstrukcji silnika jest jego bardzo miękka praca, nawet bezpośrednio po rozruchu. Ma się wręcz wrażenie, że to pracuje silnik samochodu osobowego, a nie ciągnika rolniczego. Podczas przeprowadzonych pomiarów mocy dostępnej na WOM wartość maksymalna wyniosła 34,3 KW/46,6 KM i była osiągnięta przy prędkości 2350 obr./min. Podczas pracy w prędkością nominalną 2600 obr/min silnik dysponował mocą 33,9 KW/46,1 KM. maksymalny moment obrotowy 160 Nm silnik osiąga podczas pracy z prędkością 1550-1750 obr/min. Niestety, zastosowanie dzielonej komory spalania odbija się niekorzystnie na spalaniu paliwa, gdyż najmniejsza zmierzona wartość jednostkowego zużycia paliwa wyniosła 305 g/kWg. Natomiast podczas pracy z prędkością nominalną silnik zużywa już ponad 350 g paliwa na wytworzenie jednej kilowatogodziny. Częściowo to wysokie zużycie paliwa usprawiedliwia bogate wyposażenie ciągnika(dużo biegów, dwie pompy hydrauliczne). Optymalną prędkością obrotową dla pracy silnika jest przedział 1900-2200 obr/min. Ma się do dyspozycji wtedy ponad 30 KW mocy, a jednostkowe zużycie paliwa nie przekracza 320 g/kWh. Jednoczęściowa maska unoszona jest do góry. Boczne pokrywy silnika są demontowane. Podczas czyszczenia suchego filtra powietrza trzeba zdemontować prawą, boczną pokrywę silnika. Dostęp do chłodnic jest dobry. Na obu chłodnicach Tyma znajdują się siatki, na których zatrzymują się zanieczyszczenia.
Przekładnia testowanego ciągnika ma 24 biegi do przodu i tył. Do dyspozycji są 4 biegi, trzy grupy i reduktor. Dźwignia zmiany biegów, która znajduje się po prawej stronie fotela traktorzysty zlokalizowana jest w optymalnym miejscu, jej skok jest odpowiedni. Również zmiana grupy, której dokonuje się dźwignią z lewej strony fotela nie sprawia problemu. Dźwignia reduktora jest umieszczona w podłodze po lewej stronie fotela. Reduktor nie jest synchronizowany, więc w czasie zmiany obie dźwignie wyboru przełożenia umieszczone obok fotele powinny być w pozycji N. Rewers jest mechaniczny. Jego dźwignia zlokalizowana jest pod kołem kierownicy z lewej strony. Działa bardzo płynnie i w czasie zmiany kierunku jazdy nie wyczuwa się szarpnięć. w głównym zakresie roboczym od 4 do12 km/h Tym T603 dysponuje 7 biegami. Na najwyższym biegu ciągnik rozpędza się maksymalnie do 32 km/h. Testowany ciągnik T603 ST wyposażony jest w sprzęgło suche. Wersja T603 PS ma sprzęgło mokre. Rewers w takim traktorze jest obsługiwany elektrohydraulicznie. WOM w testowanym ciągniku jest dobrze wyposażony jak na ten przedział mocy. Wprawdzie brakuje prędkości ekonomicznych, które wraz z niewielką masą 2440 kg idealnym połączeniem do prac na użytkach zielonych. Do dyspozycji są dwie prędkości WOM 504 i 1000 obr/min. Najważniejsze jest to, że można wybrać między trybem manualnym a automatycznym. W trybie automatycznym końcówka WOM przestaje się obracać po wciśnięciu pedała sprzęgła lub po uniesieniu podnośnika. Wtedy kontrolka na desce rozdzielczej informuje o włączonym WOM zaczyna migać. Po opuszczeniu ramion podnośnika WOM włącza się automatycznie.

wtorek, 10 maja 2011

Porówanie ciągników o mocy 70 KM/ CZ 4 Zetor Proxima 85

Zetor z silnikiem o mocy 82 KM był najsilniejszym ciągnikiem w teście. Dobry silnik i obszerna kabina są warte jego ceny.
Silnik: Ocena 4,0
Jednostka napędowa Zetora ma pojemność 4,15l. Motor wyposażony jest w turbodoładowanie, układ schładzania powietrza dolotowego i recyrkulację spalin. Z wynikiem mocy nominalnej 72 KM Zetor był najsilniejszym ciągnikiem w teście. Charakterystyka silnika jest podobna do nowoczesnych zachodnich producentów. Moc maksymalna wynosi 78,9 KM, a silnik uzyskuje ją przy 1849 obr./min zużywając 260,7 g/kWh. Dzięki tej wartości silnik jest dość oszczędny. Dobre wyniki uzyskane na hamowni potwierdziły się podczas prac w transporcie i uprawie kultywatorem.
Przekładnia: ocena 3,0
przekładnia ma dwie grupy, które przełącza się z prawej strony obok fotela. Niestety, grupy nie są zsynchronizowane. Główną dźwignią przełącza się sześć biegów głównych. Zmiana nie sprawia problemów Łatwo przyzwyczaić się do tego, że parzyste biegi są u góry, a nieparzyste biegi na dole. Łącznie do dyspozycji jest 12 biegów do przodu i tyle samo do tyłu. w głównym zakresie roboczym do dyspozycji jest 6 przełożeń. Niestety, trzy w grypie polowej i trzy w grupie drogowej, przy czym jak już wspominano, zmiana grup odbywa się bez synchronizacji. Skok dźwigni rewersu mechanicznego umieszczonego z lewej strony pod kołem kierowniczy mógłby być większy, ponieważ trudno trafić w pozycję neutralną.
Kabina: ocena 4,0
Kabina Zetora uzyskała sporo punktów za wygodne miejsce pracy i bardo dobrą widoczność. W kabinie dobrze komponują się starannie wykończone plastiki i imitacje skóry. Na tablicy rozdzielczej bez problemu można odczytać wszystkie informacje.Kolumna kierowniczy może być regulowana w dwóch płaszczyznach. W wyposażeniu dodatkowym znajduje się nawet pneumatycznie amortyzowany fotel. W czasie oceny testujący mieli wrażenie, że Proxima jest najcichszym ciągnikiem w teście. Wynik 80,2 dB(A) jest tylko trochę lepszy od innych traktorów.
Hydraulika: Ocena 4,0
Trzy gniazda hydrauliczne umieszczone są nieco za wysoko. Dźwignia na prawej konsoli można łatwo obsługiwać, dobrze, że zawory mają pozycję pływającą. Pompa ma wydajność tylko 50l/min.
Podnośnik: Ocena 3,0
Obsługa podnośnika na zewnątrz kabiny jest lepsza niż w Case, ale nie jest perfekcyjna. Dobrze oceniono dźwignię do mechanicznej obsługi podnośnika. Są łatwo dostępne, a ich przesuwanie nie sprawia problemu. Regulacja siłowa oferuje tylko trzy pozycje, z których wszystkie wydają się tak samo reagować. Odwieszony na uchwycie łącznik górny znajduje się w zasięgu otwierania tylnej szyby, więc można ją łatwo uszkodzić.
WOM: Ocena 3,0
Obsługa WOM jest trochę skomplikowana. Do jego obsługi służą dwie dźwignie z lewej strony obok fotela, takie same jak do hamulca ręcznego. Przed uruchomieniem silnika dźwignię decydującą o wyborze prędkości zależnych lub nie zależnych trzeba ustawić w pozycji neutralnej. Sąsiednią dźwignią wybiera się pomiędzy prędkością 540 obr/min a pozycją neutralną. Zamiast prędkości 540 można wybrać 540E. Korzystając z tych dźwigni trudno było się zorientować, który zakres wybrano (już to zmieniono, teraz jest tu naklejka informacyjna). WOM rusza łagodnie niestety, właśnie wtedy na desce rozdzielczej gaśnie kontrolka. Włącza się ponownie, gdy WOM zatrzyma się.
Przedni napęd: Ocena 3,0
Włącznik przedniego napędu i blokady znajduje się na desce rozdzielczej. Napęd przedniej osi i blokada mają po jednej kontrolce na wyświetlaczu, kontrolka blokady jest słabo widoczna.
Komfort jazdy: Ocena 4,0
Ciągnikiem bardzo dobrze jeździ się po drogach. Jest to zasługa wymiarów i masy, które w tym przypadku przemawiają na korzyść zetora. Silną stroną ciągnika są skuteczne hamulce. Proxima szybko zatrzymuje się, nawet gdy ciągnik nie porusza się z przyczepą. Kierowanie jest spokojne i precyzyjne.
Plusy:
przestronna kabina
oszczędny silnik
niski poziom hałasu
wysoki komfort jazdy

Minusy:
Skomplikowane włączania WOM
mała liczba biegów w podstawowym zakresie pracy
zbyt mało naklejek informacyjnych
tylna szyba może uderzyć o łącznik górny.

niedziela, 8 maja 2011

Porówanie ciągników o mocy 70 KM/ CZ 3 Kioti FX 751

Ciągniki Kioti najczęściej spotykane są w firmach komunalnych. Obecnie oferowane są również traktory z mocniejszymi silnikami i przekładniami Powershift, które adresowane są głównie dla rolnictwa.
Silnik: Ocena 3,0
Silnik Isuzu ma pojemność skokową 3,3l i uzyskuje moc maksymalną 64,4 KM przy 1995 obr./min. Przy obrotach znamionowych ten czterocylindrowy silnik jest jednak o prawie 5 KM słabszy. Przy mocy maksymalnej zużywa 284 g/kWh co daje mu nieco lepszy wynik niż Case JX. Niestety zbyt mała masa ciągnika nie pozwala efektywnie przenieść moc na koła podczas cięższych prac polowych. Lepsze wrażenie ciągnik sprawia podczas prac z WOM.
Przekładnia: Ocena 3,5
Teoretycznie Kioti ma najbardziej nowoczesną przekładnię. Dysponuje on rewersem włączanym pod obciążeniem i 24 biegami do przodu i wstecz. Przekładnia ma trzy grupy, cztery biegi i dwa stopnie zmieniane pod obciążeniem. Pomimo tak dużej liczby biegów, w podstawowym zakresie pracy (4-12 km/h) do dyspozycji jest tylko 5 biegów. Przełącznik grup znajduje się po lewej stronie obok fotela. Przycisk do przełączania pod obciążeniem są łatwo dostępne na dźwigni zmiany biegów, ale powinny być odwrotnie zlokalizowane (z lewej do zmniejszania przełożenia, z prawej do zwiększania). Dźwignia rewersu obsługiwanego bez sprzęgła znajduje się z lewej strony pod kołem kierownicy. Początkowo reaguje on z opóźnieniem, a później zbyt ostro. Również sprzęgło było mało precyzyjne. Pomimo wielokrotnej regulacji nie można było poprawić jego funkcjonowania.
Kabina:Ocena 3,5
Kabina jest nowoczesna i może z powodzeniem konkurować z lepiej wyposażonymi modelami ciągników. Nawet wysoki traktorzysta znajdzie wystarczająco miejsca w kabinie. Po wciśnięciu pedału można regulować kąt pochylenia kolumny kierowniczej wraz z deską rozdzielczą. Z grona testowanych ciągników właśnie w Kioti FX 751 ergonomia uzyskała najwięcej punktów. Tylna szyba nie jest uchylna, można ją tylko otwierać. Za to drzwi mają mechanizm, który pozwala na pozostawienie niewielkiej luki. Pod względem natężenia hałasu 81 dB(A) Kioti znajduje się w górnym pułapie grupy.
Hydraulika: Ocena 3,5
Hydraulika prototypowego ciągnika nie była jego silną stroną. Jej wydajność to tylko 30 l/min. Za to Kioti w seryjnym wyposażeniu ma 4 zawory hydrauliczne i dźwignię krzyżową, którą można również obsługiwać ładowacz czołowy. Pozostałe 2 dźwignie znajdują się na konsoli bocznej. W czasie ich przesuwania wyczuwa się lekki opór. niestety, zawory hydrauliczne nie mają pozycji pływającej, poza tym gniazda nie mają oznaczeń.
Podnośnik: Ocena 2,5
Obsługa podnośnika nie sprawia problemów, jednak dźwignie są zlokalizowane za blisko siebie. Regulacja siłowa zbyt słaba. Wspornik łącznika górnego jest dobry, a stabilizatory cięgien dolnych mają dużo otworów regulacyjnych. Przed korekcją długości obu wieszaków trzeba je odłączyć od cięgien.
WOM: Ocena 4,5
W tym zakresie Kioti zyskuje wiele punktów. Do uruchamiania WOM służy żółty, obrotowy włącznik. Kioti seryjnie wyposażony jest w trzy prędkości obrotowe: 540, 750 i 1000 obr/min. Kontrolka na wyświetlaczu sygnalizuje zakres pracy WOM. Dodatkowo na desce rozdzielczej znajduje się przełącznik z funkcją pracy: ręczna, neutralna i pozycja auto. Funkcja auto wyłącza WOM, gdy podnośnik zostaje uniesiony o 20%.
Przedni napęd: Ocena 3,0
Włącznik przedniego napędu znajduje się na desce rozdzielczej. Blokada mechanizmu różnicowego w Kioti aktywowana jest pedałem nożnym.
Komfort jazdy: Ocena 2,5
Bardzo łatwe kierowanie. Jazda ciągnikiem po drogach bez maszyn zawieszonych jest przyjemna. W transporcie z wywrotką Kioti jest jednak za lekki. W testowanym prototypie wyczuwalne było ściąganie na bok w czasie hamowania. Średnica skrętu wynosi tylko 9,1m.
Plusy:
dużo elektroniki
dobre stopniowanie biegów
nowoczesna kabina
Minusy:
Mało precyzyjne sprzęgło
wąska kabina
mała pompa hydrauliczna
zbyt lekki do prac transportowych

sobota, 7 maja 2011

Porówanie ciągników o mocy 70 KM/ CZ 2 Case IH JX 70

JX to klasyk Case IH. typowy dla marki desing małego Case IH nawiązuje do większych modeli. Od kiedy w 2003r. marka trafiła pod skrzydła Fiata, udział małych ciągników Case IH znacznie się zwiększył.
Czterocylidnrowa jednostka napędowa Iveco o pojemności 3,2 l przy obrotach znamionowych generuje na WOM 65,7 KM. silnik charakteryzuje się umiarkowanym apetytem na paliwo. Przy 2307 obr./min silnik uzyskuje moc maksymalną 66,1 KM i zużywa przy tym 287 g/kWh to minimalnie więcej niż prawie tej samej mocy Kioti. Powietrze trafiające do komory spalania jest schładzane. Silnik wyposażony jest również w wewnętrzną recyrkulację spalin. w pierwszej chwili po dodaniu gazu silnik wydaje się być nieco ociężały. Kiedy motor się rozgrzeje, JX pracuje z większą werwą.
Przekładnia ma trzy grupy, cztery biegi i rewers obsługiwany mechanicznie. Daje to łącznie 12 biegów do przodu i od tyłu. Przekładnia nie dysponuje przełożeniami pod obciążeniem, mimo to biegi są dobrze zestopniowane. W głównym zakresie roboczym od 4 do 12 km/h do dyspozycji jest siedem biegów- najwięcej w teście. Biegi włączają się łatwo, a sprzęgło pracuje miękko. W transporcie wyczuwa się nieco za dużą lukę między biegami 3 i 4. Dźwignia rewersu znajduje się po lewej stronie obok fotela kierowcy. Dlatego trzeba zdjąć rękę z kierownicy i nacisnąć pedał sprzęgła, mimo to zmiana kierunku jazdy nie sprawia trudności.
Wejście do kabiny nie jest najlepsze, ponieważ dźwignia rewersu utrudnia dojście do fotela, a koło kierownicy nie można mieć zastrzeżeń do wykonania kabiny. Widoczność jest dobra. Jedynie traktorzystom o wysokim wzroście może brakować miejsca. W kilku szczegółach można by poprawić ergonomię: pedały powieszone są troszkę za wysoko, dźwignia biegów przy włączaniu drugiego biegu dotyka kolana kierowcy, a przy trzecim biegu trzeba mocno wychylić się z fotela. Testowy ciągnik nie należał do najcichszych. Poziom hałasu w JX pod obciążeniem przy zamkniętej kabinie na wysokości ucha traktorzysty wyniósł 81 dB(A).
Mocna pompa hydrauliczna ma wydajność 61 l/min przy ciśnieniu 190 barów. Dodatkowa pompa do układu kierowniczego ma wydajność 26 l/min Rozdzielacz składa się z dwóch zaworów dwustronnego działania. Dźwignie rozmieszczone są zbyt blisko siebie, ale łatwo się je obsługuje. Rozdzielacze mają pozycję pływającą. Niestety, oznaczenie gniazd w JX nie jest logiczne.
Mały Case IH był jedynym ciągnikiem w teście który miał w kabinie dodatkową dźwignię do szybkiego unoszenia ramion. Niestety, aby zmienić długość lewego wieszaka, trzeba odłączyć go od cięgna dolnego. Pierwszorzędnie jest natomiast to że JX pracuje na regulacji siłowej, która czerpie impulsy z cięgieł dolnych. Kolejnym plusem jest możliwość sterowaniem podnośnikiem z zewnątrz. Wprawdzie układ wygląda mało stabilnie, ale poprawnie funkcjonuje. Wysokość podnoszenia reguluje się na zewnątrz kabiny, natomiast zawór odpowiedzialny za szybkość opuszczania reguluje się w kabinie.
Standardowo JX dysponuje dwoma prędkościami WOM 540 i 1000 obr./min. Prędkość 540E oferowana jest w opcji. Niestety zmiana prędkości wykonuje się tylko na zewnątrz ciągnika, pomimo że w kabinie wybiera się pomiędzy niezależnymi obrotami WOM pochodzącymi bezpośrednio z silnika, a obrotami zależnymi od drogi. Dźwignię do uruchamiania WOM obsługuje się łatwo. a końcówka WOM łagodnie rusza.
W pobliżu wskaźników znajduje się włącznik. Na desce rozdzielczej dwie kontrolki sygnalizują czy przedni napęd i blokada są włączone. w testowanym egzemplarzu kontrolka mechanizmu różnicowego sygnalizowała, że przednia oś miała włączoną blokadę, mimo że nie była ona aktywna.
W czasie jazdy po drogach mały Case IH dobrze się prezentował. Jednak przy maksymalnej prędkości 41 km/h z powodu niewielkiej masy komfort jazdy nie był najlepszy. Hamulce jest trochę za miękki. Również siła hamowania w transporcie mogłaby być większa.
PLUSY:
solidny ciągnik z dobrą widocznością,
napęd przedniej osi i blokada wyłączana elektronicznie,
7 biegów w podstawowym zakresie roboczym,
dobra jakość wykonania
MINUSY
słabe hamulce,
wąskie wejście,
słaby w transporcie,
ergonomia mogła by być trochę lepsza,

Silnik: Ocena 3,0
Przekładnia: Ocena 3,0
Kabina: Ocena 3,5
Hydraulika: Ocena 3,5
Podnośnik: Ocena 4,0
WOM: Ocena 3,0
Przedni napęd: Ocena 2,0
Komfort jazdy: Ocena 3,0

środa, 4 maja 2011

Porównanie ciągników o mocy 70 KM/ CZ 1

Najczęściej poszukiwane traktory o mocy poniżej 100 km mają proste wyposażenie i większość ich układów obsługiwana jest mechanicznie. Są to najczęściej podstawowe ciągniki w gospodarstwach o niewielkiej powierzchni lub traktory pomocnicze u rolników, którzy gospodarują na większych areałach. Wachlarz zadań, jakimi muszą sprostać te niewielkie ciągniki jest bardzo szeroki, od prac na użytkach zielonych, przez prace pielęgnacyjne, kończąc na pracach uprawowych. w tej grupie mocy oferowane są również ciągniki z bogatym wyposażeniem, biegami przełączanymi pod obciążeniem, jednak odbiorców wypasionych traktorów w klasie poniżej 100 KM jest nie wielu.
Ważne kryterium wyboru konkretnego modelu w tej klasie mocy pełni cena. Testowane ciągniki dysponują mocą 70 KM i można je kupić już od ok. 100 000 zł netto.
Nie jest to wygórowana kwota, bo za podobną cenę na portalach internetowych z ogłoszeniami można często znaleźć używany kilkuletni traktor 4000 mth. Postanowiliśmy sprawdzić, co potrafią te niewielkie ciągniki, które mają atrakcyjną cenę. test przeprowadził w Holandii zespół międzynarodowych ekspertów. Oto ciągniki, które staneły do porównania: Case IH JX 70, Kioti FX 751, Zetor Proxima 85. Traktor o mocy poniżej 100 KM jest potrzebny w każdym gospodarstwie. W końcu traktory tej klasy sprzedawane są w naszym kraju w największych ilościach.
Wszystkie ciągniki spełniają obowiązującą dla tej klasy mocy normę spalin. trzeba też wspomnieć, że producenci dołożyli wielu starań, aby kabiny ciągników były komfortowe, a obsługa nie sprawiała problemów. Ciągnik Case IH JX pochodzi z włoskiej fabryki w Jesi. Seria traktorów obejmuje pięć modeli o mocy od 60 do90 KM i jest najczęściej kupowanym ciągnikiem z palety Case IH. Zetor Proxima o mocy silnika 85 KM był najmocniejszym ciągnikiem w teście. Seria czeskich traktorów obejmuje cztery modele od 65 do 95 KM. Testowany ciągnik Kioti FX 751 pochodzi jeszcze z serii prototypowej. Trzeba jednak zaznaczyć, że Kioti to ciągnik adresowany głównie do prac komunalnych. Z tego względu w typowych pracach rolniczych można sprawować się nieco gorzej od konkurencyjnych ciągników przeznaczonych głównie do rolnictwa. W czasie testu ciągniki pracowały jak podczas typowych prac w gospodarstwie z kosiarką, w transporcie, z broną wirnikową i kultywatorem.

niedziela, 1 maja 2011

Dzika zwierzyna, co roku niszczy nasze plony. Jak walczyć o swoje?

Nie tylko dzika zwierzyna spędza sen z powiek rolnikom. O wiele więcej czasu i nerwów kosztuje dochodzenie swoich praw od kół łowieckich. Podmioty te, według prawa, są zobowiązane do prowadzenia gospodarki łowieckiej w dzierżawionych obszarach. Jeśli z kolei dziki, sarny, jelenie, daniele lub łosie zniszczą uprawy rolnikom, mają obowiązek je zrekompensować. To tylko teoria, bo w praktyce jest inaczej. Rolnicy podkreślają, że koła łowieckie często unikają przyjęcia zawiadomienia o powstaniu szkody, nie dotrzymując terminu szacowania szkody, ustalając bardzo niskie odszkodowania, a gdy dochodzi do konfrontacji przed sądem, wtedy starają się unikać jakiejkolwiek odpowiedzialności.
Dzika zwierzyna w wielu miejscach wywołuje więcej szkód, niż siarczyste mrozy. Dlatego każdy rolnik, gdy tylko to zauważy, powinien powiadomić odpowiednie koło łowieckie. O tym komu złożyć zgłoszenie wie lokalna izba rolnicza. Obowiązuje tu trzydniowy termin, liczony od momentu stwierdzenia szkód na piśmie. I tak za każdym razem, gdy tylko zauważy się nowe szkody, czyli po każdej wizycie zwierząt, powinno się sporządzić stosowny dokument, zawiadomienie i wysłać lub dostarczyć osobiście do wskazanej przez koło łowieckie osoby. Po zgłoszeniu, w ciągu siedmiu dni, na uszkodzonym polu powinna pojawić się komisja z kółka łowieckiego w celu przeprowadzenia szacowania wstępnego, a szacowanie ostateczne powinno nastąpić tuż przed zbiorami. W przydatku szkód na trwałych urzynkach zielonych wyrządzonych przez dziki, wg nowego rozporządzenia, szkody zgłasza się w okresie zimy tylko raz, a szacowanie strat też odbywa się jednorazowo
Przed rozpoczęciem sezonu wegetacyjnego. Tak jest w teorii. Jednak problemy rolników z zimowymi szkodami wynikają głównie z ułomności prawa łowieckiego. Nie znajdziemy tam w ogóle słowa zima, oziminy, poplony, a pojęcie sezon wegetacyjny ma wyłącznie odniesienie do strat na łąkach i pastwiskach.
Co robić, gdy koła łowieckie nie reagują na prawidłowe zgłoszenie szkody? Sprawa jest dość skomplikowana, bowiem postępowanie o wypłatę odszkodowania na podstawie prawa łowieckiego nie jest objęte zasadami kodeksu postępowania administracyjnego, dlatego nie ma tu żadnych odwołań, zażaleń lub skarg. Rolnik może złożyć tylko na piśmie zgłoszenie szkody do wyznaczonej osoby i uzyskać potwierdzenie jego przyjęcia. Po tym zostaje tylko czekać na zawiadomienie o terminie oględzin lub szacowania ostatecznego. Częstą metodą kuł łowieckich jest ignorowanie zgłoszeń szkody lub ignorowanie zgłoszeń terminu zbioru. Brak zgłoszenia jest zachętą do złożenia pozwu sądowego.
Potwierdzenie prawidłowego zgłoszenia szkody, a najlepiej, aby takich zgłoszeń było więcej, składamy najlepiej co 7-10 dni.
Pismo do wójta, zawiadamiające o zachowaniu się kuł łowieckich w danym obwodzie.
Zdjęcia, nagrania wideo zniszczonych upraw.
Oszacowanie szkody przez niezależnego rzeczoznawcę.

sobota, 30 kwietnia 2011

Nowe nawozy z nanocząsteczkami

Firma Kazgod rozszerzyła swoją ofertę o nawozy dolistne.jednym z nich jest FoliQ 36 azotowy, zawierający 36,2% N, 4% Mg, 0,13% S i miroelemety. Przeznaczony jest do dokarmiania roślin o dużych wymaganiach. Producent podaje, że przyspiesza on regenerację uszkodzonych zimą zbóż ozimych oraz roślin zniszczonych w wyniku stosowania herbicydów. Użycie nawozu w młodych uprawach ma zapewnić szybszy przyrost w okresie, gdy pobieranie składników jest jeszcze słabe z powodu niedostatecznego rozwoju korzeni.
Zdaniem producenta głównymi zaletami nawozu są: wysoka zawartość wszystkich form azotu, zawartość łatwo przyswajalnego magnezu. Z kolei podwyższona zawartość magnezu oraz miedzi niezbędnych w procesach fotosyntezy wspomaga działanie azotu i magnezu. Odczyn zbliżony do obojętnego poprawia przyswajalność składników mineralnych oraz ułatwia mieszalność ze środkami ochrony roślin. Mikroelementy są całkowicie schelatowane EDTA co zapobiega ich wytrącaniu się z roztworu cieczy roboczej i gwarantuje tym samym całkowite ich wykorzystanie.

wtorek, 19 kwietnia 2011

Co z dopłatami po 2013 r.?

Dopłaty stanowią prawie 60% dochodów rolników. Om gorsza sytuacja na rynku tym udział jest większy. Nic dziwnego więc, że rolników interesuje nowa polityka rolna Unii.
Ważnym elementem wspólnej polityki rolnej jest sposób podziału pieniędzy pomiędzy rolników. Obecnie w UE funkcjonują dwa systemy: SPS (jednolita płatność na gospodarstwo)w starych krajach członkowskich i SAPS (jednolita płatność obszarowa) w Polsce i większości krajów członkowskich. Systemy te różnią się systemem podziału środków- w SAPS odbywa się to na podstawie powierzchni użytków rolnych w danym kraju (jedna stawka), a w SPS dopłaty są ustalone na podstawie historycznych kwot otrzymywanych przez dane gospodarstwo w latach przyjętych jako referencyjne.
Zdaniem ministerstwa rolnictwa pomimo, że system SAPS ma działać tylko do2013r w interesie polski jest przedłużenie jego funkcjonowania na kolejne lata. Wynika to z faktu, że przejście na SPS wymaga przeprowadzenie skomplikowanego procesu przydziału uprawnień do płatności, a co z tym idzie poniesienie kosztów, które nie przełożą się na korzyści dla nas. System SPS ewoluuje w kierunku modelu regionalnego, a więc właśnie podobnego do funkcjonującego obecnie w Polsce. W takiej sytuacji zmiana systemu jest nie opłacalna.
Według proponowanego przez Unię, przyszłe dopłaty miałyby się składać z trzech wariantów:
1) Stawka podstawowa oddzielona od produkcji, której otrzymanie ma być tak, jak dotychczas powiązane ze spełnieniem norm cross-compliance oraz dodatkowo ma być ustalony limit tej pomocy dla jednego gospodarstwa,
2) Zielony komponent czyli płatność za spełnienie dodatkowych zobowiązań środowiskowych
3) Wsparcie dla rolników gospodarujących na obszarach ze specyficznymi utrudnieniami czyli dzisiejsze ONW.
Jaki będzie budżet po 2013? W tej chwili maksymalny nie może przekraczać 1,27% PKB całej Unii. W tej chwili wynosi 1%, a jaki będzie po 2013 nie wiadomo. W tej chwili 40% budżetu unii jest przeznaczone na rolnictwo, a jak będzie później nie wiadomo.

Oddając maszynę do serwisu zabezpiecz się przed ewentualną reklamacją.

Oddając maszynę do warsztatu trzeba pamiętać żeby się ustrzec przed ewentualnymi nie oczekiwanymi kosztami.
Prośba o pisemne potwierdzenie jest trochę nie zręczne i może świadczyć o ograniczonym zaufaniu, ale brak takiego dokumentu utrudnia ewentualną reklamację. Wystarczy choćby lista podstawowych czynności zleconych do wykonania z podpisem mechanika.
Lepiej pozostawiać kwestię wyboru i kupna podzespołów mechanikowi. Większość warsztatów ma większe upusty od osób prywatnych. Dostarczanie własnych części utrudnia przy tym reklamację.
Umówiona wcześniej kwota będzie szacunkowa, a w trakcie naprawy okazuje się, że konieczne jest wykonanie dodatkowych czynności. W tym wypadku mechanik powinien móc poinformować swojego klienta podając przyczynę i koszt usunięcia awarii. Prosimy o dokładne wyjaśnienie przyczyn awarii warto się domagać dokładnego wytłumaczenia. Odbieramy wymienione części, nie wykorzystany olej. Zwrot wymienionej części jest dowodem na to, że części został wymienione.
Żądaj rachunku z listą wykonanych czynności i ostateczną kwotą do zapłaty. Jest to potrzebne do reklamacji.

niedziela, 3 kwietnia 2011

Do czego można użyć sylikonu cz.1.

Doskonale wiemy, jak szybko lampy ciągników korodują w kontakcie z nawozami mineralnymi. Można w prosty sposób zabezpieczyć je za pomocą sylikonu. Nakładamy cienką, ale jednolitą warstwę sylikonu na łączenie szkiełka z obudową, a potem przykładamy lampę i dokręcamy ją na śrubki. Dobrze jest też jest dać sylikon, aby woda nie dostawała się do środka lampy. Najlepszym silikonem jest dekarski, ponieważ on pracuje, jest bardziej elastyczny. Sylikon można również zastosować do łączenia blachy z ramą burty przyczepy. W ten sposób zabezpieczamy przed dostaniem się wody, co powoduje korozję. Najlepiej jest na czystą blachę, ponieważ jest to szczelniejsze, dlatego iż sylikon zapełnia dziurę pomiędzy blachą, a ramą, a farba robi powłokę, po której spływa woda bez zatrzymywania się w dziurze. Sylikon można stosować też do każdego innego uszczelniania. Moim zdaniem, nie trzyma wilgoci tak jak np. pianka montażowa. Dziękuję za przeczytanie, pozdrawiam.

Nie chce jechać JOHN DEERE.

Mój znajomy miał problemy z john deere, którego kupił za granicą za okazyjną cenę, ale okazało się, że są problemy ze skrzynią i ciągnik nie chce jechać. Więc dał go do naprawy mechanicy rozebrali go i stwierdzili, iż pod względem mechanicznym jest wszystko dobrze. Wymienili olej i złożyli go z powrotem. Ale ciągnik nie pojeździł jednego dnia i staną znowu. Elektro-mechanik też stwierdził, że wszystko jest dobrze, ale w nowym oleju było dużo opiłków metalu. Co się okazało tarcze hamulcowe były starte aż do metalu i powstałe w ten sposób opiłki metalu dostawały się do oleju i osadzały się na elektro-zaworach, co uniemożliwiało jazdę ciągnika. Niby błahostka, ale może spowodować duże koszty finansowe.

niedziela, 27 marca 2011

Grzeje się silnik mercedesa.

Na pewno spotkałeś się z tym problemem, pomogę poznać ci kilka podstawowych przyczyn powstawania tego problemu.
Pierwszą, banalną przyczyną może być złe naciągnięcie paska klinowego (za luźny), przez co pasek ślizga i nie zapewnia odpowiedniego chłodzenia. Możliwe jest też, że czujnik źle wskazuje temperaturę i silnik ma 80 stopni, a pokazuje 100. Najłatwiej jest włożyć termometr do chłodnicy i sprawdzić jaka jest faktycznie temperatura.
Następna przyczyna, to może być zabita chłodnica, która powoduje nadmierną temperaturę w silniku, ale w kombajnach nie powinno powodować nadmiernego przegrzewanie się płynu chłodniczego, ponieważ układ chłodzenia zawiera dużą ilość płynu. Jeśli podejrzewamy, że w chłodnicy jest osadzony kamień najłatwiejszym sposobem jest podniesienie chłodnicy. Jeżeli jedna osoba, bez problemów ją podnosi, oznacza to, że niema osadu, więc nie ma potrzeby zawozić chłodnicy do czyszczenia.
Kolejną przyczyną może być uszczelka pod głowicą. Można to łatwo ocenić, jeśli płyn dostaje się do oleju, ponieważ olej staje się biały i jest go więcej, bądź jak dostaje się do płynu, wtedy olej jest w całym układzie chłodzenia. Jak nie widać tych przyczyn możliwe jest, że uszczelka jest wydmuchana, wtedy odkręcamy kurek chłodnicy i zapalamy silnik, jeżeli widać, jak woda ma szybszy obieg, a jak zakręcimy kurek i po chwili go odkręcimy wydostanie się sprężone powietrze.
Mogą być również zatkane kanaliki chłodzące silnik, co powoduje grzanie się silnika. Ponieważ kanaliki w silnikach mercedesa są bardzo małe, mniej więcej przekroju długopisu, łatwo on może się zatkać przez osad, jak również przez jakieś śnieci (miałem taki przypadek kiedy wymieniałem pompę wodną w kombajnie zimą i stał przez dłuższy czas, nie było pompy wodnej i dostały się tam jakieś śmieci), co powodowało, że silnik grzał się. Na wolnych obrotach było wszystko w porządku, ale jak pojechał w pole to nie wykosił 100m i Trzeba było stanąć. Najlepiej wtedy użyć sody kaustycznej. Należy wsypać do układu chłodniczego jakieś 300g, uwaga soda jest żrąca, więc trzeba uważać na oczy i ręce, po wsypaniu do układu, najlepiej rozgrzanego, trzeba odczekać ok. 20 minut, aż soda przeczyści układ, silnik musi cały czas pracować. Potem należy spuścić wodę z sodą i wypłukać silnik.